piątek, 24 grudnia 2021

Bo im więcej Ciebie chcę
To mam siebie coraz mniej

Mefisto feles
M
s
Zaległy w martwych płucach kurz i pył drapie go niemiłosiernie, doprowadza do pierwszej frustracji z okresu po przebudzeniu. Kaszle, stara się go jak najprędzej pozbyć, ale jak, gdy wnętrze ust jest suche.
Spragnione, jakiś potwór szepcze z tyłu umysłu.
Przeciąga się powoli, bo nigdy nigdzie się nie spieszy – nie ma do kogo – a kości powoli odnajdują swe pozycje w dołkach stawów, mięśnie przypominają sobie o skurczach i rozkurczach. Ścięgna rozciągają się, łączą się z resztą tkanek. Porusza palcami, niby w obawie, że zaraz odpadną, prosto na kamienną posadzkę zarośniętą długowiecznym bluszczem – prawdopodobnie starszym od niego samego.
Powieki unoszą się, czarne, niby dwa węgielki, oczy błyszczą. Z zachwytu, ze szczęścia i ze sztucznego wzruszenia, które powodowane jest przerażająco oślepiającym, granatem wiszącego nad nim nieba. Tym okrągłym, srebrnym talarem wyhaftowanym na tkaninie. Dobrze.
Nie może przypomnieć sobie, czy kiedyś było tak pięknym, a zawsze miał się przecież za estetę doceniającego cuda natury.
Pierwszy krok jest najtrudniejszy, każdy kolejny trochę lżejszy, ciało nabiera rozpędu, mięsień za mięśniem ciągnie te pozostałe. Porusza się.
Czuje mech pod nagimi stopami. Słyszy gardłowe krakanie kruków. Oddycha górzystym, chłodnym powietrzem. Schylając się po niezwykle istotny pierścień podarowany mu przez równie istotną i prawdopodobnie martwą od wieku czy dwóch czarodziejkę, coś strzela w zastanym kręgosłupie, kości blokują się. Chrząka i gwałtownie się prostuje, wbrew sygnałom swego ciała.
Bardzo prędko orientuje się, że nie był to najlepszy pomysł, a nowi przyjaciele skubią swe czarne pióra i kraczą krótko, ale często, niby śmiejąc się z decyzji dopiero co przebudzonego po wiecznym spoczynku.
Żyje na tyle, na ile może żyć wampir.
w 1499 wtopiony w kolumnę, w 1692 zregenerowany
06.06.1254 • wampir wyższy • cyrulik, posłaniec • Defros
BAŁWIERZ, CYRULIK (z fr. i niem. barbier/z gr. cheirurgos) osoba zajmująca się drobnymi zabiegami medycznymi – wyrywaniem zębów, puszczaniem krwi czy opatrywaniem ran.
Lekarz to był znamienity: wskrzeszał półumarłych, budził do mocy osłabionych; czasem krew puszczał jak cyrulik, że byłeś blady jak nieboszczyk, ale częściej tyle ci krwi wlewał w żyły, a krew tak była gorąca, żeś szukał ochłody w cieniu jakichś migotliwych, figlarnych źrenic, w sercu jakiejś damy tkliwej, oddanej, niezbyt męcząco wzajemnej i niezbyt męcząco wiernej. (Amor i Faun, A. Lange)
KRUK (Corvus corax) gatunek dużego osiadłego ptaka z rodziny krukowatych (Corvidae). Kruk uchodzi za symbol inteligencji, jest przedstawiany jako ptak wróżebny i proroczy, zapowiedź słońca i świtu, obwieszczający początek dnia krakaniem. Kojarzony również ze śmiercią.
Pchnąłem okno. I z łopotem skrzydeł, z czarnych piór furkotem
Wdarł się przez nie szumnym lotem kruk, ptak święty w dawnych dniach.
Musiał znać swą przeszłość – zatem, jakby gardził ludzkim światem,
Z wielkopańskim majestatem zasiadł w ciszy tuż przy drzwiach,
Na Atenie marmurowej tkwiącej w niszy tuż przy drzwiach:
Siadł, a mnie ogarnął strach. (Kruk, E.A. Poe w tłumaczeniu S. Barańczaka)
WAMPIR (słow. wąpierz z prasłowańskiego ǫpirь) Według wierzeń ludowych trup wstający z grobu, by pod osłoną nocy wyssać krew z ludzi.
Dwuznaczny sposób istnienia wampira – jego obecność/nieobecność – zaznacza się w takich właściwościach, że nie rzuca cienia, nie odbija się w lustrze, nie słychać jego kroków, umie poruszać się z niebywałą szybkością. Stąd trudność uchwycenia wampira, miotającego się od niebywałej potęgi do zupełnej nicości. (Wampir – Biografia Symboliczna, M. Janion)
szósty czerwca | w powietrzu unosił się zapach kwitnącej szałwi | jedyny syn wysoko postawionej, arystokratycznej rodziny wampirów o długim nazwisku, o której nikt, w tym on sam, już nie pamięta | młody doktorant septem artes liberales | całkowicie pochłonięty przez żądzę krwi | w powietrzu stolicy unosił się zapach potu, młodzieńczej fascynacji, w ustach metaliczny, uzależniający posmak juchy | krwawe szaleństwo | krwiopijca Toirie | ludus | zaprzestanie hulanek | rozstanie rozpaczliwe, w agonii | kilka niefortunnych, ale sprowadzonych na siebie na własne życzenie, zbiegów okoliczności i głowa w studni | pierwsza nauka | od tego czasu stroni od ludzkich szyj | eros | w powietrzu unosił się zapach zbyt ostrych perfum | jeżeli wampiry w ogóle mogą śnić, nadal śni o przeszywającym spojrzeniu, o pięknie zakręconych rogach | rozstanie zgodne, w przyjaźni | trofeum po niej odnalezione przy siodle czyjegoś konia | druga nauka | od tego czasu przyjacielem przemijania, naturalnej kolei rzeczy | pragma | w powietrzu unosił się zapach jaśminu oraz charakterystyczny swąd magii | twórczyni zgrabnego sygnetu chroniącego przed promieniami słońca | rozstanie niespodziewane, bez pożegnań | w obronie przyjaciela zdolny do ostatecznych poświęceń | wtopiony przez rozwścieczonego czarodzieja w kolumnę ruin zamku znajdującego się w bardzo widowiskowej okolicy | regeneracja długa, bolesna, samotna | dwudziesty szósty maja | w powietrzu unosił się zapach kwitnącej szałwi | trzecia nauka | od tego czasu miłość do świata, do życia | agape

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz