sobota, 18 grudnia 2021

Od Diny CD. Mattii

Na jej twarzy zagościł nieco niezręczny uśmiech, a jej ramiona jakby nagle się skurczyły. Wiedziała, że wybiegła nieco za bardzo do przodu, ale taki był jej styl pracy. Trudno było się o tym nie przekonać, więc pokrzepiła się myślą, że gdyby jej metody zostały uznane za nieadekwatne do zlecenia, to najpewniej nie zostałaby wezwana. Zresztą siedzący obok mężczyzna nie wyglądał na ugodowego do bólu, więc dla dobra sprawy pewnie zwróciłby jej uwagę. Jednak tego nie zrobił, a nawet nie wyglądał na zaskoczonego czy poirytowanego. Dlatego zaraz jej barki znów zaczęły pasować do reszty jej emanującej pewnością siebie sylwetki.
Intuicyjnie wlepiła wzrok w wygładzony przez Cervana list. Znała jego treść, ale instynkt był szybszy. Instynkt wciskania wszędzie nosa. Zaraz jednak z powrotem skupiła się na słowach Mistrza, lekko przymrużając przy tym oczy, bo przecież wcale ich przed chwilą nie wytrzeszczyła, próbując przeczytać dość zawiłe pismo do góry nogami.
Podniosła się lekko z krzesła i głośno pstryknęła, gdy tylko usłyszała, że istnieje portret córki. Momentalnie z powrotem osunęła się na swoje miejsce z dziwną miną, która chyba miała być niemym "przepraszam", i dłonią lekko zamykającą się w pięść. Zaczęła zaciskać ją tak mocno, że jej blada skóra nabrała zielonkawego odcienia. Wszystko po to, żeby powstrzymać się od pogardliwego parsknięcia na wzmiankę o straży miejskiej. Zbędna protekcjonalność? Bardzo możliwe, a do tego momentami silniejsza od niej samej. Po powrocie do domu miała być zresztą z tego bardzo dumna i chwalić się tym, jak to z własnej, nieprzymuszonej woli, nie wykorzystała okazji do ponarzekania na organy władzy.
Rywale biznesowi jako sprawcy wydawali się bardzo prawdopodobni, natomiast Dina prawie niezauważalnie pokręciła głową w zaprzeczeniu. Automatyczna reakcja, która wystąpiła jeszcze zanim zdążyła się zorientować, że ilość wiary i nadziei, którą pokłada w ludziach, wcale nie jest zasłużona.
— Mamy do dyspozycji jakiekolwiek inne zasoby? Ludzkie lub nie? — Tym razem udało jej się zadać tylko jedno pytanie, choć po głowie chodziło jej też kilka innych, na które Mistrz chyba nawet nie byłby w stanie na tamten moment odpowiedzieć. — Obiecuję, że to na razie ostatnie pytanie i teraz będę już tylko słuchać dalszych instrukcji.
Obejrzała się na już-prawie-partnera, myśląc, że może on również chciałby zabrać głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz