Aries otworzyła drzwi gildii. Wiatr zaniósł do środka
kilka liści gdy ona i Shio wchodziły do środka. Od razu skierowały się
do stołówki. Wizja zjedzenia ciepłego posiłku po długiej podróży
wydawała się niesamowicie kusząca. A zapachy unoszące się po całym
budynku wręcz je do tego zmuszały.
"Pani, kuchnia, Shio, witać." -
dziewczyna tylko uśmiechnęła się do siebie widząc jak zwierzę poleciało
nie czekając nawet na odpowiedź. Aries rozpięła kurtkę i poszła w ślad
za swoim chowańcem. No, przynajmniej próbowała, ale odbiła się od góry
która nagle przed nią wyrosła. Aurora szybko podniosła dziewczynę z
ziemi.
- Aries! Jak było w Phale? - zagrzmiała wesoło kobieta.
-
A-Aurora. - poprawiła kosmyk włosów, który wypadł jej spod wstążki w
trakcie zderzenia. - Nie było źle, ale... Trochę uciążliwie? Chyba tak
to powinnam określić. Przemawianie i prezentowanie Shio przed
zgromadzeniem magów i biologów, jest dość ciężkie. Ale przynajmniej
Amryn wziął część pytań na siebie i nie musiałam robić wszystkiego sama.
Ale jak na kogoś kto miał być prowadzącym wykład, to niewiele mówił. O,
i zgromadzenie postanowiło wpisać Śnieżynkę do spisu gatunków o
częściowej inteligencji. Z tego jednego jestem bardzo zadowolona. No i
nadali jej rasie w języku klasycznym nazwę Lupus Anguis. - uśmiechnęła
się do Aurory i przetarła oczy ze zmęczenia.
- To chyba dobrze, nie?
- Tak, ale to chyba ostatni raz jak daje się namówić starym znajomym na bycie współwykładowcą. - zaśmiała się.
Rozmowę przerwało im głośne szczeknięcie i powarkiwanie.
Obie wpadły do stołówki sprawdzić co się dzieje. Aurora zatrzymała się w
progu, gdy niebieskowłosa biegła dalej między stolikami wprost do
swojego chowańca. Wiedziała co się święci jak tylko zobaczyła nową
osobę, a przy niej białego wilka. Każdy na sali wiedział co się
szykowało. Przyśpieszyła, ale Śnieżynka była szybsza.
Długi ogon
niespostrzeżenie wijący się za mężczyzną uderzył niemal w tym samym
momencie w którym zwierze ruszyło na niego, skutecznie wytrącając talerz
z jego rąk. I niemal natychmiast na sali rozległy się śmiechy.
-
Wybacz, Shio robi tak każdemu kogo widzi pierwszy raz. - przeprosiła
chłopaka nie kryjąc wstydu i zażenowania zachowaniem podopiecznej - A z
tobą to się policzę później nicponiu. - rzuciła do zajadającej schab
suczki.
"Tak, pani" - Aries westchnęła ciężko. Nie umiała momentami nic na nią poradzić.
-
T-tak przy okazji, jestem tutejszym kartografem. Aries Bravis. -
skinęła głowom chłopakowi, ale nie podnosiła wzroku. Wciąż było jej
głupio za stracony posiłek.
Antares?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz