wtorek, 16 marca 2021

Od Aries c.d. Antaresa

Aries otworzyła drzwi gildii. Wiatr zaniósł do środka kilka liści gdy ona i Shio wchodziły do środka. Od razu skierowały się do stołówki. Wizja zjedzenia ciepłego posiłku po długiej podróży wydawała się niesamowicie kusząca. A zapachy unoszące się po całym budynku wręcz je do tego zmuszały.
"Pani, kuchnia, Shio, witać." - dziewczyna tylko uśmiechnęła się do siebie widząc jak zwierzę poleciało nie czekając nawet na odpowiedź. Aries rozpięła kurtkę i poszła w ślad za swoim chowańcem. No, przynajmniej próbowała, ale odbiła się od góry która nagle przed nią wyrosła. Aurora szybko podniosła dziewczynę z ziemi.
- Aries! Jak było w Phale? - zagrzmiała wesoło kobieta.
- A-Aurora. - poprawiła kosmyk włosów, który wypadł jej spod wstążki w trakcie zderzenia. - Nie było źle, ale... Trochę uciążliwie? Chyba tak to powinnam określić. Przemawianie i prezentowanie Shio przed zgromadzeniem magów i biologów, jest dość ciężkie. Ale przynajmniej Amryn wziął część pytań na siebie i nie musiałam robić wszystkiego sama. Ale jak na kogoś kto miał być prowadzącym wykład, to niewiele mówił. O, i zgromadzenie postanowiło wpisać Śnieżynkę do spisu gatunków o częściowej inteligencji. Z tego jednego jestem bardzo zadowolona. No i nadali jej rasie w języku klasycznym nazwę Lupus Anguis. - uśmiechnęła się do Aurory i przetarła oczy ze zmęczenia.
- To chyba dobrze, nie?
- Tak, ale to chyba ostatni raz jak daje się namówić starym znajomym na bycie współwykładowcą. - zaśmiała się.
Rozmowę przerwało im głośne szczeknięcie i powarkiwanie. Obie wpadły do stołówki sprawdzić co się dzieje. Aurora zatrzymała się w progu, gdy niebieskowłosa biegła dalej między stolikami wprost do swojego chowańca. Wiedziała co się święci jak tylko zobaczyła nową osobę, a przy niej białego wilka. Każdy na sali wiedział co się szykowało. Przyśpieszyła, ale Śnieżynka była szybsza.
Długi ogon niespostrzeżenie wijący się za mężczyzną uderzył niemal w tym samym momencie w którym zwierze ruszyło na niego, skutecznie wytrącając talerz z jego rąk. I niemal natychmiast na sali rozległy się śmiechy.
- Wybacz, Shio robi tak każdemu kogo widzi pierwszy raz. - przeprosiła chłopaka nie kryjąc wstydu i zażenowania zachowaniem podopiecznej - A z tobą to się policzę później nicponiu. - rzuciła do zajadającej schab suczki.
"Tak, pani" - Aries westchnęła ciężko. Nie umiała momentami nic na nią poradzić.
- T-tak przy okazji, jestem tutejszym kartografem. Aries Bravis. - skinęła głowom chłopakowi, ale nie podnosiła wzroku. Wciąż było jej głupio za stracony posiłek.


Antares?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz