sobota, 20 marca 2021

Od Nikolaia cd Pelagoniji

⸺⸺ 🜚 ⸺⸺

Chociaż słuchanie przysparzało mu wiele problemów i nie zawsze koniecznie udawało mu się wynieść z konwersacji tyle, ile powinien, wciąż starał się z całych sił. Kiwał głową, wciąż poganiał umysł do śledzenia i analizowania tego, co druga osoba miała do przekazania. Czasami mu nie wychodziło, w takich sytuacjach jednak nie katował się i nie obarczał brzemieniem, jaki niósł tytuł człowieka złego. W końcu nim nie był. Nie był celowo złośliwym w tym geście, a jedynie napotykającym pewne trudności, wyjątkowo wysokie schodki. Wręcz zbyt wysokie, na, mimo wszystko, długie nogi.
Kilka słów mu umknęło, niezbyt wyraźnych faktów przytoczonych przez dziewczynkę. W ogólnym rozrachunku uznał jednak to, ile do niego dotarło i ile przyswoił, za całkiem zadowalający wynik. Szczególnie gdy głowę zaprzątał jeszcze czynnością, jaką było uważne opatrzenie biednego paluszka blondyneczki i zadbanie, by nie zacisnąć bandaża zbyt ciasno. Brakowało mu jeszcze, by na sumieniu miał opuszek dziewczynki, który byłby odpadł z niedokrwienia w najgorszym ze scenariuszy, wcześniej zmieniając się w czarną, obrzydliwie pachnącą masę, na którą Nikolai skrzywiłby się niesamowicie, w nieludzkim wręcz grymasie.
Mimo wszystko bardzo odpowiadał mu fakt wylewności dziewczynki, w której ekspresji widział samego siebie. Równie nieokiełznanego, nadpobudliwego, chętnego do osiągnięcia wszystkiego, tu i teraz. Miał szczerą nadzieję, że owej dziecinności nikt nigdy jej nie odbierze, a szczęście już na zawsze zostanie zaklęte w tej drobnej klatce piersiowej.
— Kocham swoją pracę — odparł z uśmiechem na twarzy i mówił to z wyjątkową jak na niego powagą. — I chociaż odkryłem już wiele, to wciąż jest to całkiem mało! Chyba nikt nigdy nie dowie się wszystkiego o jednej rzeczy. W końcu wiele spraw zostało zapomnianych, a o jeszcze większej ilości nikt nigdy nie zdołał choćby pomyśleć! — Mężczyzna strzelił palcami i jeszcze raz poprawił się w miejscu, czując, jak powoli zaczyna uciskać go w kręgosłupie. — A życie to nie wyścigi, pamiętaj, by robić tyle, na ile cię stać i na ile masz ochotę. Przede wszystkim masz czerpać z tego przyjemność i czuć, że to, co robisz, jest dobre. A nawet ja widzę, że taki masz zamiar! Chcesz pomagać ludziom!? Może powinienem cię wciągnąć na jakieś praktyki do Raviego! — zaśmiał się głośno, całkiem ignorując pozostałą dwójkę medyków. Prędzej pozwoliłby sobie odrąbać obie dłonie, niż chociażby pomyśleć o oddawaniu dziewczynki pod ich opiekę.

⸺⸺ 🜚 ⸺⸺
[łuhu]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz