niedziela, 10 kwietnia 2022

Od Apolonii cd. Jamesa


Szanowny Panie Jamesie,
uradowana jestem Pańskim dobrym humorem. A więc jednak, przyszła wiosna, rozwiała te zimowe chmury, te przebrzydłe zamiecie, które nękały nas bezlitośnie i oto my, oto jesteśmy – słoneczni, siebie pewni i rad. Młodzi i genialni, choć młodość ucieka, a genialność to w rzeczywistości cecha subiektywna. Uznajmy jednak, że w szczęściu, które rozpiera i Ciebie, i może nawet mnie, bo ileż można być zasępioną, smutną oraz obrażoną na cały świat, przypiszemy ją sobie. Chociaż na chwilkę, tak, żeby poczuć się ze sobą dobrze.
Wyjątkowo dużo światła wpada dzisiaj do mojego pokoju, który przyszło mi dzielić z Fioną. Co prawda nie jest ani mi, ani jej po drodze w naszych gustach, w wysławianiu się, w opiniach, które lubimy z siebie obie tak gwałtownie i zazwyczaj bez uprzedniego ich przemyślenia, wyrzucać. Ale to światło, światło czyni to wszystko jakimś znośniejszym, lżejszym i spokojniejszym – doszłyśmy więc do porozumienia. Niestabilnego, kołyszącego się na wszystkie ze stron świata, ale jednak porozumienia.
Temat etyki magicznej zostawmy sobie na nasze spotkanie w cztery oczy, mam kilka kwestii, które mnie interesują, a uznaję Ciebie za lepiej zorientowanego w tej sprawie ode mnie.
Złamałeś się, Jamesie, nie dowierzam, ale jednak, nazwałeś mnie Polcią, wiosna chyba uderzyła Ci już całkowicie do głowy, zastanawiam się, czy to powietrze, czy słońce, czy może woń szykujących się do zakwitu kwiatów. Cieszę się, czuję, jak uśmiechasz się nad każdą zapisaną przez Ciebie literą, choć dziwi ta gwałtowna zmiana z listu na list. Nie dociekam, nie pytam, cudza radość sprawia, że w szczęściu drży i moje serce, nie mogę się również doczekać, aż powrócę do Tirie i spojrzę na was wszystkich, ocenię surowym okiem, czy aby na pewno szczęścia sobie w jakiś sposób nie intensyfikujecie. To wszystko oczywiście w obawie, że owo przygniecie mnie już całkowicie. Nie, żebym oceniała, ale jeżeli Tyś taki szczęśliwy, to co dopiero z tymi zazwyczaj odrobinę mniej ponurymi od Ciebie?
Podziel się, Jamesie, z kim tak gorąco korespondujesz. Może, zamiast jako debiutantka czy zatroskana matka, powinnam stawić się w roli przyzwoitki? Mam doświadczenie, wiem, co wypada, a czego nie. Na pewno was odpowiednio podczas spotkania o intymnej atmosferze pokieruję.
Droczyć się przestaję, bo gdy ja niepokorną młódką, a ty „starym pierdzielem” to obawa, że stanie Twe serce, jest spotęgowana. Mam również nadzieję, że Pan A. w Twą twarz, Jamesie, chybi. Szkoda jej, nie widzę również powodów, dla którego miałby to robić, ale przecież nie jestem, o dziwo, wszystkowiedzącą i może ktoś czegoś po prostu mi nie powiedział. To bardzo prawdopodobna możliwość, w słowie pisanym jednak zbyt wiele informacji, zbyt wiele spojrzeń i niedopowiedzeń umyka.
Uradowana, że się uśmiechasz i mająca nadzieję, że o siebie zadbasz, Twoja przyjaciółka,
pol
a


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz