poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Od Eugeniusza c.d. Nikolaia

Eugeniusz mimo wszystko musiał przyznać Nikolaiowi rację. Bądź co bądź, ludzie niechętnie patrzyli na szczury w kuchniach i gospodach. I tu też raczej wyjątku by nie zrobili. Szczur był dziki, dotychczas pomieszkujący w jego skrzyni z narzędziami i smarami. Żeby tak chociaż był czystszy, to może byliby przychylniejsi na wieść o jego pupilu. Niby plam nie było tak widać na jego prawie czarnym futerku, ale na łysym ogonie i łapkach to co innego. No i futro miał pokryte warstewką pyłu. Nie był to najprzyjemniejszy widok z perspektywy osób jedzących.
Miał też słuszność w jeszcze jednej sprawie. Choć fakt adopcji gryzonia był raczej przypadkiem i dziełem drobnej chęci dogryzienia młodzikowi, to jednak wypadało nadać mu jakieś imię. Może krawiec nie był taki zły? Nie zły, ale raczej irytujący. Chłopak mógł sobie darować kolejną uwagę do wieku Eugeniusza. Tak. Z całą pewnością irytujący, pomyślał cieśla.
- Masz rację. - powiedział między kęsami. Wprawił krawca w osłupienie. Albo przemożny zachwyt nad samym sobą, który odebrał mu dech. Które z dwóch, nie potrafił stwierdzić. - Imię. Szczur potrzebuje imienia. - upchnął delikatnie szczura do kieszeni gdy ten próbował wyjść poza bezpieczne schronienie. Gryzoń niechętnie, ale pozostał na swoim miejscu.
- To.. Jak go nazwiesz? - na dźwięk głosu krawca szczur wychylił czubek pyszczka i zapiszczał.
- Pip. Myślę, że to dobre imię dla niego. - Nikolai wydawał się zdegustowany prostotą tego imienia, ale przemilczał. W głowie chyba roiła mu się ważniejsza kwestia.
- Albo niej. Zaglądałeś mu pod ogon? Wiesz, powinieneś to sprawdzić zanim mu imię nadasz.
- A ty powinieneś czasem ugryźć się w język. Pip pasuje. Niezależnie czy to on czy ona. - wytarł kromką chleba talerz z sosu i oderwał fragment dla pupila. - Przy okazji, wciąż nie sprecyzowałeś mi, czego ode mnie chcesz. Popiersie? Cały manekin? No i koniecznie wymiary muszę poznać, bo bez tego ani rusz z robotą. - urwał na chwilę - W ogóle nie wiem jak wy krawcy na takich rzeczach pracujecie. To też mi będziesz musiał określić. Będzie mi to potrzebne przy wyborze materiału. -  włożył rękę do kieszeni z Pipem. Czuł jak zwierzątko delikatnie muska jego palce językiem. Czuł też, że kieszeń na piersi jego koszuli nie jest chyba najlepszą kryjówką dla szczura. Nieco zbyt mała się mu wydawała.
- Dałbyś radę uszyć mi jakąś koszulę z dość dużą kieszenią dla Pipa? - przetarł okulary skrawkiem koszuli - Nie musi być to koszula z tego twojego świata "creation". Starczy zwykła, prosta wytrzymała koszula z kieszeniami.

Ruszaj się chłopcze, Pip musi mieć gdzie spać


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz