niedziela, 24 października 2021

Od Kukume cd. Mattii

Kukume parsknęła śmiechem na to stwierdzenie Mattii, które wypowiedział z taką swobodą, tak pewny siebie. Ona sama dotąd nie była skrępowana takimi wymyślnymi zasadami w dobrym tonie, co najwyżej zwykłą prostą uprzejmością czy chęcią przetrwania. Jej świat znacząco różnił się od tego, w którym wychował się mężczyzna, i mogła stwierdzić to nawet po miejscu, w którym się teraz znajdowali. Gdyby podróżowała sama, zadowoliłaby się choćby stogiem siana i nieprzeciekającym sufitem nad głową. Ale kiedy pochłania łyżkę za łyżką parującej, smacznej zupy musiała przyznać, że taki wybór wcale jej nie wadzi, nawet jeśli na początku czuła się nieco skrępowana. Zastanawiała się tylko, ile ich to łącznie wyniesie, na szczęście zabrała ze sobą większość oszczędności, i przy najbliższej okazji obiecała sobie poruszyć tę kwestię.
— Unikamy bezpośredniego, rozumiem — uśmiechnęła się, ciężkie bransolety na jej rękach zadzwoniły, gdy sięgnęła po serwetkę. — Ale reguły można obrócić na swoją korzyść.
— O ile się je zna — potwierdził Mattia.
— Sądzę, że o to nie musisz się martwić — kobieta urwała na chwilę, zmarszczyła brwi. Jedna sprawa nie dawała jej spokoju i, swoim zwyczajem, chciała od razu ją wyjaśnić. — Tylko co masz na myśli, mówiąc, że napiszesz do swoich znajomych? Nie szybciej byłoby tam pójść? Jak do rezydencji barona?
Łyżka wreszcie zadzwoniła o dno miski, odłożyła ją na stół. Zaplotła palce i oparła dłonie o kolana, spojrzała z zaciekawieniem na mężczyznę. Płonące szczapy w kominku wesoło trzeszczały, rozlewając po wnętrzu przyjemne ciepło i kobieta poczuła, jak jej mięśnie się odrobinę rozluźniają.
— Etykieta — wyjaśnił, a kobieta przewróciła oczami nie tyle z irytacji, ile z rozbawienia. Lada chwila mogło się okazać, że to słowo było odpowiedzią na wszystkie zagadki świata. — Sekretarz nas się spodziewał, przybyliśmy na zaproszenie jako przedstawiciele gildii. To nie będzie obszerny list, tylko krótka notatka, informacja. Posłaniec powinien dostarczyć ją tego samego dnia, od razu zapewne napiszą odpowiedź z zaproszeniem na kolejny dzień dla mnie i osoby towarzyszącej.
Kukume przypomniała sobie, że gdy zostawała na dłużej w większym mieście, czasem dostarczała listy włożone w małe koperty i nieraz od razu zanosiła odpowiedź. Kierowana chęcią zaoszczędzenia i przydania się na coś, przez chwilę chciała zaproponować, że sama dostarczy liścik, o ile tylko wytłumaczy jej, gdzie ma się dostać, zaraz jednak ugryzła się w język. Jeśli Mattia zechce, żeby z nim poszła, może lepiej nie zjawiać się wcześniej u tych ludzi w roli posłańca. I skoro nie znała miasta, chodzenie po nim na własną rękę mogło znacząco opóźnić przebieg misji.
— Rozumiem — pokiwała wolno głową, łącząc stopniowo otrzymane informacje. Świat arystokracji istotnie był zupełnie inny, ale też wypełniony barwami, równie żywymi, co te na targach, i Kukume uśmiechała się na myśl na możliwość choćby rzucenia okiem na tę paletę. — Nie zdziwią się, że tak nagle przyjeżdżasz?
— Interesy potrafią zaprowadzić człowieka w najbardziej niespodziewane miejsca w równie niespodziewanym momencie. W miasteczku jest wiele możliwości i nie sądzę, by uznali to za coś nadzwyczajnego, takie odwiedziny są czymś powszechnym.
Pokręciła głową z lekkim niedowierzaniem. Gdyby sama miała już odwiedzić nielicznych znajomych, zapewne albo zapowiedziałaby się dwa tygodnie wcześniej, albo spontanicznie zjawiła się na progu ich domu lub przy straganie. Albo, co bardziej prawdopodobne, przypadkiem wpadałby na nich na ulicy w mieście oddalonym od miejsca zamieszkania każdego z nich.
— Sądzisz, że zakupili amulety? Albo że akurat trafimy, kiedy z wizytą będzie pan Trinket?
— To byłby duży zbieg okoliczności, bo wątpię, by zaprosili nas w tym samym czasie. I nawet jeśli nie dokonali zakupu, z pewnością słyszeli o tej sprawie — astrolog wzruszył ramionami, również skończył swoją porcję. — I nawet jeśli te informacje będą bardzo zbliżone do tych, które otrzymaliśmy od sekretarza McLeoda, zapewne będzie też coś nowego. Warto badać takie historie z różnych perspektyw.
— Po nitce do kłębka — stwierdziła z namysłem. — Faktycznie to zapewne najlepsza możliwość.

< Mattia? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz