środa, 27 października 2021

Od Mattii cd. Kukume

Tak, jak Mattia wysłał te nieduże, krótkie liściki do swych znajomych, spodziewając się rychłej odpowiedzi, tak przeczucie go nie zawiodło - liściki z zaproszeniami pojawiły się jeszcze tego samego wieczoru, astrolog starannie sortował je według tego, jak serdecznie go zapraszano, jaka była ranga osoby zapraszające i innych kryteriów, którymi postanowił się nie dzielić, a które również wypływały na to, gdzie tamtego wieczora pójdą i dlaczego.
Dworska etykieta potrafiła być niemożliwie pokomplikowana, Mattia bardzo dobrze o tym wiedział. W opanowaniu etykiety pierwszym krokiem było uniknięcie katastrofalnych gaf i potknięć, potem przychodziła dopiero faza, gdy człowiek zaczynał zachowywać się akceptowalnie i nie ściągać na siebie uwagi niepewnym krokiem i gestem. W następnym kroku dało się opanować zasady na tyle, by swym obyciem błyszczeć w towarzystwie, ostatnim zaś etapem było nabycie umiejętności takiego poprowadzenia rozmowy, by nie używając żadnych słów wypowiedzianych wprost wydobyć ze swego rozmówcy wszystko to, czego się od niego chciało.
Mattia wystosował jeszcze serię zwrotnych listów, zapowiadając się każdemu tak, by nie poczuł się na pewno urażony - i dopiero po dopełnieniu wszystkich tych wymaganych etykietą powinności, postanowił udać się na spoczynek.


Noc spędzona w wygodnym łóżku zdziałała cuda - choć poprzedniego wieczoru Mattia dość późno się położył, to jednak wyspał się skutecznie i rankiem wstał świeży i wypoczęty.
Ponieważ pierwsze spotkanie z maldorską szlachtą Mattia zaplanował w formie popołudniowego obiadu, razem z Kukume mieli cały poranek na przedyskutowanie planu oraz na to, by astrolog zaznajomił kobietę z przeróżnymi zasadami etykiety panującymi w szlacheckich domach. Większość z nich była dość logiczna, gdyby się nad nimi zastanowić, część jednak była dość trudna do zrozumienia, a zazwyczaj miała swoje źródło w jakichś dawniejszych czasach i obyczajach.
Ubiór był ważnym elementem szlacheckich rozgrywek, jednak Mattia razem z Kukume uznali, że stroje kobiety są na tyle odmienne od tego, co zazwyczaj widziano na salonach, że bez problemu będzie w stanie wyłamać się ze sztywnych schematów związanych z ubiorem. Co jednak oznaczało, że będzie zwracać na siebie uwagę. Kukume doszła do wniosku, że skoro nie ma lepszej drogi, będzie musiała sobie z tym poradzić, zaś Mattia ucieszył się w duchu z jej zdroworozsądkowego podejścia, obiecując sobie, że jeśli ktoś postanowi czynić jej z tego powodu problemy, to na pewno nie pozostanie obojętny. O wiele lepiej wychodziło mu bycie miłym, ale potrafił też być niemiłym, jeśli zachodziła taka potrzeba.


Państwo Newmontowie byli już nieco starszym małżeństwem, któremu z mniejszym czy większym sukcesem udało się wydać za mąż wszystkie swoje siedem córek. Ich posunięty wiek stawiał ich wysoko na liście osób do odwiedzenia - raz, że starszym należał się szacunek, a dwa, że starsi byli też bardziej podatni na manipulację. Mattia spodziewał się, że na obiedzie u państwa Newmontów uda mu się wydobyć z nich nieco więcej informacji o trawiącym Maldor problemie dziwacznych amuletów. Kolejnym argumentem było to, że z tego, co pamiętał (a pamięć do rzeczy związanych z ludźmi miał dobrą), Kukume była tylko trochę młodsza od ich najmłodszej wnuczki, toteż astrolog liczył na to, że już samo przybycie kobiety ruszy jakieś czulsze struny w sercach państwa Newmontów, i będą skłonni mówić bardziej szczerze i bez nadmiernej powściągliwości.


Było pogodne, wczesne popołudnie, gdy Kukume i Mattia dotarli do posiadłości państwa Newmontów. Po posiadłości było widać upływ czasu - okrywająca fasadę farba była nieco spłowiała od południowej strony, gdzie padało na nią więcej słońca, dachówki był miejscami ukruszone, ścieżka prowadząca do głównych drzwi - nieco po bokach zarośnięta. Oczywiście - budynkowi daleko było do mało reprezentacyjnego wyglądu. Po prostu widać było, że przydałoby mu się małe odświeżenie, ale można było i spojrzeć na to z drugiej strony - ten delikatny dotyk upływającego czasu dodawał posiadłości specjalnego uroku, czynił ją bardziej unikalną, stanowił żywy dowód tego, że jacyś ludzie tam mieszkali. Mattii osobiście podobały się takie elementy - osobiste, unikalne, nawet jeśli obiektywnie nie były one piękne.
— I oto jesteśmy — powiedział do Kukume, zsiadając z konia, przekazując wodze oczekującemu ich służącemu i podchodząc do kobiety, by przytrzymać jej strzemię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz