czwartek, 11 listopada 2021

Od Jamesa, CD. Isidoro

Słodki, biedny bożku narodów wszelakich, jeżeli słyszysz teraz nasze wezwania, proszę, wetchnij pakiet umiejętności socjalno-społecznych w naszego młodego, geniuszowego rodzynka, zanim ktoś obije głowę o ścianę. I nawet James nie był pewien, czy nadchodzące bliskie spotkanie czwartego stopnia z tynkiem miało spotkać jego, Sophie czy samego Isidoro. Wiedział natomiast, że należało działać i to szybko, bo przecież siedzieli nad tym już dosyć sporo, a postępy, choć wyraźne, tak nie wynagradzały upływu czasu. Terminy powoli zaczynały gonić i siedzieć nad ich głowami, bo przecież po właściwym zakończeniu procesu tworzenia prezentacji, jej autor i tak będzie potrzebował z tygodnia lub dwóch na jej dopracowanie i zapamiętanie. Nic tak dobrze nie działało na nerwy, jak właściwe sumienne przygotowanie.
— Bardzo pani dziękujemy za poświęcenie czasu. — Uśmiechnął się serdecznie, patrząc na lekko zdekoncentrowaną i zdezorientowaną kobietę. Nic dziwnego, po tak ciężkim starciu ze słabo słyszalnym słowotokiem można się bardzo łatwo załamać. — Czy miałaby może pani jakiś czas w tym bądź przyszłym tygodniu? Chciałbym się panią skonsultować w innej kwestii, bardziej alchemicznej… — Obiecał sobie w końcu poprosić o pomoc, a do tego potrzebował samozaparcia, nic tak nie przymuszało człowieka do działania jak ustalenie orientacyjnego terminu spotkania.
— Natomiast w dowolnym momencie zapraszamy na powtórkę wykładu, pani pomoc była nieoceniona — podziękował grzecznie, zerkając na stojącego nieopodal astrologa.
Nadal wydawał się nie do końca rozumieć instrukcje czy wytknięte przez Sophie mankamenty, ale za to na jego twarzy wyraz totalnej rezygnacji nieco zmalał, jakby zmierzając ku determinacji. Szczątkowej i śladowej, gdy błysk w oczach sugerował poddanie, ale James z całego serca wierzył, że w mężczyźnie tli się ten ogień. Może nie wielkiego mówcy czy oratora, ale naukowca jak najbardziej. A prezentacja własnych wyników niestety była podstawą naukowych zabaw, nie można było wiecznie spychać tego na własnych doktorantów.
— Musi pan, panie D'Arienzo, wyraźnie zaznaczać, które kwestie są ważne i od czego zależą, sprawdzając, czy publiczność łączy wątki. Proszę nie bać się żartować, sięgać po metafory, nawet najbardziej pospolite porównania czy złapać rozmowę z widownią. — Zastanowił się przez chwilę, jak najlepiej ująć problematykę kontaktu z publicznością, do której jednak trzeba było dotrzeć. — Proszę sobie wyobrazić, że większości ludzi łatwiej będzie sobie wyobrazić wielkość jakiegoś obiektu, gdy na przykład określi się ją, jako trzykrotność słonia. Albo dwukrotność wysokości przeciętnej kamienicy.
— Proszę określić od czego zależy opisany przez pana koncept — zachęcił powolnym gestem mężczyznę do swobodnego mówienia.
Isidoro wyraźnie zaciął się z początku, ale po chwili odzyskał zdolność mówienia i zaczął recytować kolejne zmienne, ich możliwe wariacje, zależności i powiązania z konkretnymi aspektami badanego modelu matematycznego i po chwili zarówno James, jak i Sophie wpatrywała się w niego, powolnie mrugając.
— Och… — mruknęła pod nosem alchemiczka, po zakończeniu wypowiedzi astrologa.
— Zdecydowanie och, proszę pani — podsumował James, nie tracąc kontaktu wzrokowego z autorem prezentacji. Bądź co bądź, tym razem Isidoro spojrzenie wbił w historyka, miejscami chyba nawet bojąc się mrugać.
— Czy jest możliwość zebrania wymienionych czynników w kilka kategorii? — zapytał w końcu, otrzymując w odpowiedzi kiwnięcie głową. — To jeszcze proszę na teraz założyć, że nie ma pan godziny na prezentację. Niech będzie to pięć minut. Jak pan myśli, co musi być zawarte w tych pięciu minutach, żeby na pewno objąć najważniejsze aspekty pańskiej pracy? — spytał, siadając ponownie na krześle.
— Jeżeli ma pani ochotę, zachęcamy do zostania, pani uwagi są niezwykle cenne. Jeżeli tak, to może herbaty? Oczywiście, jeżeli ma pani pilne rzeczy do załatwienia, nie zatrzymujemy — zaproponował ze spokojem w duszy, na wszelki wypadek dając kobiecie szansę na uratowanie się z tego naukowego mezaliansu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz