niedziela, 28 listopada 2021

Od Jamesa

Dobra, może jeszcze nie wziął się w garść i nie zmężniał na tyle, żeby pójść po pomoc do Sophie, bo odkładał to w czasie bardziej niż się nawet spodziewał, ale nie było tego złego, bo sięgnął po drugie najlepsze źródło. Znaczy, może nie do końca, bo jeszcze trzymał w zasięgu ramienia potencjalną rozmowę z Serafinem czy chociażby samym Cervanem, które pewnie miałby mu dużo więcej do powiedzenia. No, ale zakładał, że Kukume miała specyficzny typ wiedzy, ten dużo bardziej naturalny, barbarzyński wręcz, przekazywany z pokolenia na pokolenie, o którym większość współczesnych kultur zapomniała czy celowo pominęła przy edukacji młodszych generacji. Właśnie dlatego zdecydował się w końcu odstawić rzeszę kociąt, którymi zajmował się tego wieczora, głaskając pod mordką wspaniałą, wielobarwną Lucię, którą przysiągł sobie, że nikomu nie odda. Udawał, że wcale nie założył już dla kociąt funduszy powierniczych, na wszelki wypadek, bo, jednak, skoro taki pan Tadeusz mógł być jednocześnie i żabą, i rektorem, to jego koty mogły wyrosnąć na dobrych, stabilnych życiowo studentów!
I podreperowany tą myślą na duchu ruszył w końcu do pokoju Kukume, trzymając pod pachę dawną książkę, w której pewien podróżnik spotkał i opisał w kilku prostych zdaniach (tak bardzo dających teraz Jamesowi nadzieję), plemię kobiety, a przynajmniej tak historyk zakładał. Zapukał do drzwi, licząc, że nie zostanie odesłany z kwitkiem przez posłankę, chociaż musiał poprawić nieco kołnierzyk koszuli, żeby złapać lepiej tchu i może nawet odetchnąć też kilkukrotnie miarowo. I policzyć do dziesięciu, ale do tego już się przyznać zbytnio nie chciał.
W końcu drzwi się otworzyły, dlatego od razu zaczął paplać, byle nie stracić jeszcze więcej ze swojego rezonu.
― Witam, panią Kukume, mam do pani kilka spraw związanych bezpośrednio z działalnością archiwistyczną gildii. ― Odchrząknął w końcu, bo pierwsze zdanie wypluł z siebie głosem stanowczo zbyt wysokim, żeby został uznany za naturalny. ― Mam nadzieję, że nie przeszkadzam, ale czy znalazłaby pani chwilkę dla mnie, żebyśmy mogli porozmawiać na osobności?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz