czwartek, 11 listopada 2021

Od Serafina cd. Hotaru

― Hm ― Serafin zmierzył posiadłość oceniającym spojrzeniem. Po jego minie można było sądzić, że zamek ma ostatnią szansę na zrobienie na nim lepszego wrażenia. Siedziba jednak, wciąż niewzruszona, nie zrobiła w tym kierunku nic. Mag prychnął, Falafel machnął łbem. ― Wygląda jak prowincja. W Sallandirze są lepsze. Bardziej… ― wykonał bliżej nieokreślony gest dłonią, mający zobrazować wszystkim naokoło jak bardzo w jego ojczyźnie jest lepiej niż tutaj.
W międzyczasie przypomniał sobie słowa Isidoro. O tym, że o wiele więcej zdziała w tym dziwnym kraju uprzejmością, niż swoim zwykłym sposobem bycia. Serafin zastanowił się, czy powinno go to obchodzić. Machnął krótko ręką, z juków wyfrunęły notatki. Kartki szybko przetasowały się w powietrzu, odnajdując właściwy porządek, mag przyjrzał się wnikliwie temu, co sam zapisał. Ku jego niezadowoleniu, wychodziło na to, że powinno go to obchodzić.
Książę prychnął, nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni.
Lektyka, będąca w istocie zbiorczym karawanem, spoczęła w końcu na ziemi, na wewnętrznym dziedzińcu posiadłości. Z wnętrza budynku wylali się ludzie, głównie służba, zajmująca się poległymi, nie godziło się bowiem, by tak ich zostawić. Pojawił się także pan, głowa rodu Tsuru. Od razu wszedł w rozmowę z Uguisu, po tonie tego drugie można było wnioskować, że opowiada drugiemu mężczyźnie o przeżytych rzeczach. Serafin niezbyt skupiał się na słowach, jakie między nimi padały, toteż tematu rozmowy nie był wcale pewien. Zsunął się z Falafela, spojrzał na Hotaru. Wydawało mu się nawet, że jest nieco mniej blada, niż jeszcze chwilę temu.
― Co nas teraz czeka, uczennico? ― spytał, znów uciekając się do iferyjskiego, w ostatnie słowo wkładając może nieco więcej rozbawienia niż powinien. Cóż poradzić jednak, książę widział się jedynie w roli nauczyciela magii, a i to pod pewnymi warunkami. Wizja w której podawał się za nauczyciela poezji niebywale go bawiła.
― Najprawdopodobniej zostaniemy ugoszczeni wedle tradycji, panie. ― Hotaru z wahaniem przekazała wodze mężczyźnie, który najpewniej zajmował się ich oporządzeniem. Falafela czekało to samo.
― Jakieś niespodziewane rzeczy, których powinienem się spodziewać?
― Możny Tsuru może zechcieć się z tobą spotkać, panie. Pozbycie się oni terroryzującego okolicę to poważna sprawa, może chcieć usłyszeć historię z bezpośredniego źródła.
― Czy ja wyglądam na kogoś, kto specjalizuje się w opowiadaniu historii? ― znów prychnięcie. ― Dostał piorunem w czaszkę, nic mniej i nic więcej.
Hotaru nerwowo przestąpiła z nogi na nogę, zacisnęła wargi w wąską kreskę. Youkai wydawał się być w bardzo chwiejnym humorze, a to nie wróżyło nic dobrego.
― Co to za kraj, w którym ludzie sięgają mi ledwo do ramienia. I to w najlepszym przypadku ― marudził dalej Serafin, nakręcając się jeszcze bardziej. Złote szpony przecięły powietrze w szybkim geście. Nim Serafin skończył myśl, podszedł do nich Uguisu. Zmęczony, wciąż strapiony myślą o poległych ludziach, ale jednocześnie także szczęśliwy.
― Pan mój życzy sobie cię poznać, panie ― zaczął usłużnie. W ciemnych oczach maga mignęła irytacja. Nim zdążył się odezwać i wszystko popsuć, Hotaru pośpieszyła z pomocą, wtrącając:
― To wielki zaszczyt, móc poznać Tsuru Tadamichiego. Pan mój jednak jest zmęczony po podróży. Czy nie będzie to kłopotem, jeśli najpierw odpocznie?
― Och, skądże. Zaraz ktoś wskaże wam kwatery.
Serafin oparł dłonie na biodrach, odprowadził Uguisu nieprzychylnym spojrzeniem. Zaraz potem spojrzał na Hotaru.
― Mam nadzieję, że wsadzą cię blisko. Jeśli ta misja ma się zakończyć powodzeniem, to ewidentnie będę potrzebował kogoś, kto będzie mówił za mnie ― ocenił mrukliwie, nie dopowiadając, czy chodzi po prostu o wysłużenie się tancerką, czy o to, że o wiele zręczniej orientuje się w towarzyszących tu zasadach. Być może chodziło o jedno i drugie, ale z Serafinem nigdy nie było do końca wiadomo o co chodzi.
Hotaru skinęła powoli głową. Utrzymanie humorów księcia w ryzach wyglądało na jeszcze trudniejsze, niż jeszcze parę godzin temu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz