poniedziałek, 22 listopada 2021

Od Mattii cd. Kukume

Opuścili w końcu rezydencję Newmontów. Mattia z lekkim westchnieniem dosiadł Aldebarana - czuł się ociężały. Nie tylko od sutego posiłku, który zaserwowali im Newmontowie, ale głównie przez liczne myśli i hipotezy, które przebiegały przez jego głowę. Sprawa wydawała mu się podejrzanie pokomplikowana, jakby dostał zbyt wiele wątków i poszlak, i nie potrafił wybrać z tego kłębowiska tego jednego poprawnego.
Astrolog przez pewien czas jechał w milczeniu, pozwalając swoim myślom błądzić. Z resztą - oboje wraz z Kukume nagadali się tyle w posiadłości Newmontów, że chwila ciszy i milczenia dobrze by im zrobiła. Mattia wrócił myślami do swojego brata, Isidoro. On zawsze wiedział, gdzie prowadzi ta jedyna, najlepsza droga i zawsze potrafił znaleźć rozwiązanie nawet najbardziej skomplikowanego problemu. Chociaż nie znał się na ludziach, w jakiś sposób potrafił połączyć z sobą odległe kropki, wyczuć skąd wiatr wieje i na tej podstawie wysnuć wnioski. Starszy z braci dobrze wiedział, że nie posiada tego typu umiejętności, jemu pozostało tylko to, czego Isidoro nie potrafił - rozmawianie z ludźmi, skłanianie ich do podzielenia się swoimi przemyśleniami, wspomnieniami, wrażeniami.
Było dość późne popołudnie, gdy dotarli w końcu do karczmy. Mattia miał w planach nieco odpocząć i może przedyskutować z Kukume wszystko to, czego się dowiedzieli. Liczył na to, że wspólnymi siłami uda im się dojść do jakichś konkluzji, jednak rzeczywistość miała inne plany.
Ledwie oboje przekroczyli próg wspólnego salonu, gdy jeden z pracowników karczmy zapukał do drzwi i oznajmił, że na Mattię czeka korespondencja. Astrolog uniósł brwi, przyjął niewielki liścik, otworzył. Przebiegł wzrokiem pismo - równe, proste, pozbawione ozdób. Kartkę skropiono perfumami o charakterystycznym, cedrowym zapachu.
— Obawiam się, że nie będziemy mieli wiele czasu na odpoczynek czy dyskusję — powiedział do Kukume, podnosząc wzrok znad kartki.
— Ktoś nas gdzieś zaprasza? — spytała trafnie.
— Owszem — Mattia oddalił się w końcu od drzwi, za którymi przed momentem zniknął pracownik karczmy. — To mój dobry znajomy, Frederick Rochester. Jest może dwa lata starszy ode mnie, zapoznaliśmy się na studiach i od tamtego czasu utrzymujemy kontakt — Streścił, podchodząc do ustawionego na środku pokoju stołu i siadając przy nim.
— Zaprasza nas na jutro na obiad?
— Nie. Na dzisiaj na kolację. — Kącik ust Mattii zadrżał w lekkim uśmiechu. — Chociaż nie powiedziałbym, żeby była to taka sama kolacja, na którą zaprosiliby nas Newmontowie.
Kukume przechyliła głowę pytająco.
— Cóż, może trafniej byłoby powiedzieć, że to przyjęcie. Będzie bardziej alkohol, przekąski, luźniejsze pogawędki, bardziej bezpośrednie pytania. — Wykonał nieokreślony gest dłonią.
Kukume pokiwała głową, splotła dłonie na blacie. Newmontowie oszczędnie pytali ją o rzeczy związane z jej pochodzeniem, jednak na salonach Fredericka Rochestera nikt nie będzie się pewnie patyczkował. Ludzie tam byli młodsi, etykieta nieco luźniejsza, pora późniejsza, na więcej sobie pozwalano.
— Jeśli nie będziesz czuła się na siłach, mogę pójść sam… — zaczął ale Kukume już kręciła głową.
— Nie musisz się aż tak martwić. Poradzę sobie, a poza tym - Mistrz wysłał przecież nas oboje.
Mattia skinął głową, podziękował jej uśmiechem.
— W każdym razie - powiedziałbym, że u Fredericka mamy szansę dowiedzieć się nowych informacji. Wiadomo, że nieco starsze osoby łatwiej jest hm… przekonać do przeróżnych rzeczy, toteż wśród osób podobnych nam wiekiem chciałem znaleźć może jakichś sceptyków.
— Sądzisz, że to powie nam coś więcej o tych amuletach?
— Tak. Jeśli sceptycznie podchodzi się do jakichś kwestii, zazwyczaj zauważa się więcej szczegółów, które nie pasują do przyjętych teorii.
— Tak, to ma sens — Kukume westchnęła, rozplotła dłonie. — Osoby negatywnie nastawione do danej rzeczy chętnie szukają dziury w całym.
— Ja zaś mam nadzieję, że owo szukanie dziury w całym pomoże nam wysnuć jakieś bardziej konkretne wnioski. Bo jak mam być szczery, to na razie mamy dość niewiele twardych danych, same tylko poszlaki. Zaś u Fredericka reszta gości powinna być bardziej skłonna wypowiadać i nieco bardziej hm… spolaryzowane opinie. — Zakończył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz